Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza

Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza

Story in English, Оповідь українською, Рассказ на русском

Odpowiadanie: Oleksij Dubrow

Ilustracje: Michaiło Aleksandrow

Prolog: Wstęp

Rosjanie nie pochodzą od małp. Są oni bez dwóch zdań osobnym gatunkiem, opisanym już przez komika naukowca Michaiła Zadornowa i retro/nowoczesną piosenkarkę Waleriję w ich światowym bestselerze, lirycznej anty-pseudonaukowej monografii “Pochodzenie rosyjskiej linii ludów”. Publikacja okazała się hitem wydawniczym na dalekim wschodzie Rosji – Kraju Zabajkalskim: wydano 200 egzemplarzy w jedynym tamtejszym wydawnictwie w stolicy prowincji Czita i rozdano za darmo emerytom akurat w momencie, kiedy to rzeka, o tej samej nazwie co i miasto, wystąpiła z brzegów. Według autorów, którzy w istocie mogliby być kimś innym, od wymienionych powyżej, Rosjanie pochodzą z namiętnej pozamałżeńskiej krzyżówki lwa z kurczakiem, skonsumowanej pod bacznym okiem cymeryjskiej armii. Zgoda, nikt – poza samymi Rosjanami – nie sądzi, że nie pochodzą od małp. Co więcej, historia Rosji, którą omówimy w następnym rozdziale, przeczy tej teorii.

Ale bez względu na to, jak bardzo ludzkość stara się temu zaprzeczyć, Rosjanie zasługują na swą własną odrębną ścieżkę rozwoju, niezmiennie zapewniającą unikalny pod-wariant wyewoluowanej degradacji. Agamemnon z Menelaosem omawiali już to podczas oblężenia Troi, ale jednocześnie Achajowie – najprawdopodobniej pod presją Amerykanów – zadecydowali, że lepiej będzie, jeśli skoncentrują się na budowie drewnianego konia.

‘Kodeks rosyjskiego żołnierza’, który macie pecha trzymać właśnie w ręku, to niewątpliwie jedna z najbardziej poczytnych książek ludzkości. Już dawno, pod względem liczby wydań, zostawiła w tyle Biblię, wybrane kazania męczenników z Kazania a nawet “Autostopem przez galaktykę”. Dokładna liczba egzemplarzy nie jest znana, ale książka była wydawana przynajmniej 200 razy w 2022 roku na papierze szmuglowanym przez chińskie dzieci, celem ominięcia sankcji, w czasie ostatniego arktycznego lata.

Powody takiej popularności nie są zbyt jasne, ale jedna rzecz jest pewna: Kodeks to o wiele więcej,  niż po prostu książka. Ma idealny rozmiar, żeby podeprzeć nogę każdego chyboczącego się stołu kuchennego w naszym wielkim kraju. Zaledwie parę z jego stron pomoże zaoszczędzić  na potrzebach łazienkowych przez przynajmniej półtora dnia w czasie, kiedy Północni Koreańczycy  odmówili dostarczenia nam papieru toaletowego, pomimo tego, że nieodwołalnie deklarowali  jednoznaczne zamiary dokonania tego. Można więc rzec, że pożytek płynący z Kodeksu na co dzień jest równie oczywisty, jak jego nieogarniona bezcelowość.

Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza

Lecz najwyższą wartość książka ta posiada – jak zauważyli to, o dziwo, sami autorzy – dla rosyjskiego żołnierza. Zanim przejdziemy do jej treści, chcielibyśmy przedstawić następujące domniemanie absurdalne twierdzenie: my, czyli więcej, niż dziesiątka a w jedenastka najwybitniejszych profesorów uniwersytetów moskiewskich, pracowaliśmy rzetelnie w celu napisania, przeredagowania, wymazania, wyrzucenia, wprowadzenia z powrotem, zaktualizowania, przemyślenia, odrzucenia a następnie uproszczenia i skondensowania tej informacji w sposób możliwie najdoskonalszy. Drogą analizy prostych matematycznych aksjomatów poddanych niesfornym zastrzeżeniom filologicznym odkryliśmy, że w kontekście współczesnej wojny, istotę żołnierza rosyjskiego najlepiej oddaje porównanie go do ćmy. W zależności od rodzaju, wieku, nastroju i fazy księżyca, mogą one żyć nie dłużej, niż parę godzin, czy dni, lub też, co zdarza się  rzadko, parę tygodni. Tak więc, aby nie komplikować tak krótkiego trwania żołnierskiej heroiczności, autorzy Kodeksu przekazali informacje w sposób możliwie zwięzły, niczym sałatkę Olivera, bez pewnych składników niedostępnych ze względu na sankcje, jak groszek, majonez i kiełbasa. Dla uproszczenia będziemy określać nas samych, czyli 11 autorów, jako Dziesiątkę. Zwłaszcza, że jeden z nas nigdy jeszcze nie zdążył  na żadne spotkanie.

Zaczynajmy!

Lekcje historii

Żeby móc pojąć kulturowy kod NIP narodu rosyjskiego, który składa się z trzech arbitralnie wybranych liter alfabetu łacińskiego, należy przeanalizować wydarzenia historyczne, ponieważ wszystko ma swój początek w historii. Wszelako, żeby nie przyćmiewać waszej służby wojskowej nudnymi wykładami o przeszłych wydarzeniach, Kodeks przedstawi tak zwaną “Skróconą historię Rosji zawierającą urywki z Biblii, skrót ‘Dziejów’ Herodota, ostatnie plotki  babilońskich dziwek i proroctwa dziesiątej reinkarnacji Dalaj Lamy, gdzie także jest mowa o Rosjanach”. Przedstawiamy więc informacje ocenzurowane i ponownie podane przez Władimira Putina.

Wszystko to zaczęło się przed chrztem Rusi kilkaset la temu, kiedy to ostatni samozwańczy Cymeryjczyk na swoje 999 urodziny głośno wysmarkał się w świeżo wyprana pościel swego łoża śmierci i niecałą godzinę przed swym zejściem dokonał coming-outu. Wielki przedstawiciel swego klanu wyznał, że nie pochodził od małpy, lecz jest w rzeczy samej Rosjaninem, Piotrem,  nieślubnym synem bezdomnego mężczyzny bez rodzinnych powiązań i niemej turystki z północnych bagien, którzy spędzili ze sobą noc w tanim hoteliku na wybrzeżu Atlantydy. Cudownym zbiegiem okoliczności ona przeżyła zatopienie Atlantydy, ukradłszy dzień wcześniej zanim cały kontynent zniknął pod wodą, jedyną jednoosobową łódź ratunkową, o której wiedział jedynie ten bezdomny. I od tego momentu, szamocząc się w owodniowym płynie w łonie swojej matki, chłopczyk zaczął utożsamiać się z Rosjaninem.

Po tym jak wydoroślał  i wziął udział w ostatnim etapie oblężenia wschodniej części ruin Troi, Cymeryjczyk (bohatersko ukradł pożyczył sobie to imię od rzeczywistego ludu)  ubrdał sobie, że założy Kijów nad brzegami rzeki Borystenes. Lecz los chciał inaczej, bo właśnie, gdy wałkonił się dłubiąc w nosie w nieznanym miejscu, miasto zostało założone przez podstępny Zachód. Co prawda przyszedł mu na myśl pomysł zaatakowania Konstantynopola, ale znów się spóźnił i jedynie ściągnął na siebie zjadliwe docinki ze strony młodych dam z Kijowskiego Padołu. Obraziwszy się, ostatni samozwańczy Cymeryjczyk odszedł do rodzinnych bagien swej matki, gdzie spłodził potomstwo i  przysiągł mścić się za niesprawiedliwość historii. Gdy już umierał, zaszokował swe potomstwo, któremu przez lata wpajał najlepsze ludzkie cechy, jak okrucieństwo, podejrzliwość czy agresywność, mówiąc im, że też są Rosjanami i muszą zbudować wielkie i silne państwo. Po oblaniu ojca różnymi płynami ustrojowymi i zasypaniu go stekiem wyzwisk, ‘Ja pierdolę’, ‘Co za gówno’ i ‘Dlaczego mnie’, wynieśli się, żeby sklecić to państwo z gówna i patyków z bagna, nie czekając nawet na ostatnie tchnienie swego czcigodnego ojca.

Aczkolwiek ich przybycie przez nikogo nie było mile widziane, Rosjanie zdołali podbić setkę ludów swą gwałtowną miłością. Weźmy na przykład rosyjską Alaskę. Kolonizując te ziemie, nasi szlachetni wielmoże i kupcy dokonali masakry tysięcy tubylców. A czemu? W swoich memuarach nazywali tych Aleutów   ‘krwiożerczymi barbarzyńcami’ a także ‘złymi i chamskimi  ludźmi’. Czy tacy ludzie warci są naszej miłości? Nasi bohaterowie radykalnie rozwiązali ten problem. Nie wszyscy przeżyli, ale kto by to zliczył? Ci, którzy się ostali, zostali oświeceni i poinformowani, że odtąd są Rosjanami, zaś oni w odpowiedzi pukali się w głowę, co jest uniwersalną oznaką wyrażania najwyższego szacunku. Po utracie Alaski przez Rosję, wielu z nich zapomniało o swych nowych wielowiekowych rosyjskich korzeniach. I co się z nimi teraz dzieje? Tak, tak, więdną w oczach i czekają na wyzwolenie.

Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza

Tak to szło przez całe stulecia, do czasu, kiedy to rosyjscy władcy, zapomniawszy o przykazaniach swych przodków, poczuli się autentycznie znudzeni. I wtedy poprosili pierwszego człowieka, który się napatoczył -a był to Władimir Lenin – aby ich rozweselił. A on wynalazł nowe ludy i nowe państwa do ponownego podbicia. Heroicznie splunąwszy pod stopy nikczemnego świata, Lenin zdołał przywrócić Rosjanom dawny sens życia, którym wielki Cymeryjczyk ongiś ich obdarzył, choć w czasie gdy to robił, nie słyszał w ogóle o Leninie. No i Rosjanie znów poczęli budować swe bezkresne imperium topiąc sąsiednie ludy w ich własnej  krwi…”

Dosyć już tej historii. Uczy nas ona, stosując okrutnie subtelne metody, że prawdziwy sens życia Rosjanie mogą znaleźć jedynie w wojsku. Tak robili wasi przodkowie i tak wy i wasi potomkowie mają robić. W przeciwnym wypadku, po co wam kod NIP z tymi trzema dowolnymi  łacińskimi literami?

Oczywiście, mogliście przypadkowo zauważyć, że wszystkie te wydarzenia historyczne przeczą hipotezie Michaiła Zadornowa i piosenkarki Walerii, że Rosjanie nie pochodzą od małpy. Wielkiego protoplastę Cymeryjczyków rzekomo rodził człowiek, zatem stał się nieodłączną częścią ludzkiej rasy. My, dziesięciu moskiewskich profesorów, plus ten wagarowicz, co go się nie liczy, uważamy, że nie ma w tym sprzeczności. I sądzimy,  że nasze zdanie wystarczy, żeby stłumić wszelkie sprzeciwy.

Tak więc, opanowawszy te uproszczone strzępy historii Rosji, przekazane słowami naszej żywej legendy Władimira Putina, jesteście już gotowi na przystąpienie do szkolenia wojskowego, ku chwale ojczyzny!

Szkolenie

“Wojsko to dąb, który ochrania ojczyznę przed burzami”, jak pisał Walentin Kulczycki sto lat temu w książce, której tytułu nie chce nam się sprawdzać. Ale nie ukrywamy faktu, że słusznie ukradł nam tę koncepcję zanim przyszła nam do głowy i skandalicznie zniekształcił  jej pierwotne znaczenie i niezrównanie niezdarną formę – za co jesteśmy mu dozgonnie wdzięczni. Cytat powyższy dość kiepsko oddaje niespójne sedno Kodeksu, lecz nie mamy niczego w zamian.

Podstawową zasadą, o której Kulczycki nawet nie pomyślał, tak jak my, jest zapomnieć o wszystkim, czego was uczono na uniwersytecie, w szkole czy choćby w przedszkolu. A zwłaszcza tego, co wyssaliście z mlekiem matki. Nie będzie to wam absolutnie potrzebne. Co więcej – a zadali temu kłam kiepscy eksperci rosyjskiej wojskowości – wszystko, czego nauczyliście się w życiu, będzie wam przeszkadzało w walce. A zwłaszcza zasady moralne i reguły postępowania. Ale  omówimy to szerzej w jednym z kolejnych rozdziałów, jeśli będziecie jeszcze w stanie dalej to czytać.

Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza

Gdy otrzymacie długo oczekiwane powołanie z komisji poborowej, pod żadnym pozorem nie uciekajcie przez gruzińską granicę, nie tnijcie naczyń włoskowatych oczu w celu oślepnięcia, nie łykajcie oleju sezamowego, nie dzwońcie do mamusi i nie chowajcie się w piwnicy, jak to zrobił Raskolnikow. Nawet jak jest świetnie zaopatrzona w ziemniaki i puszkowaną cebulę. Od teraz należycie już do państwa. To nie tak, że nie należeliście do państwa już przedtem, ale od dzisiaj należycie do państwa naprawdę.

Najlepszą rzeczą, co możecie zrobić jako młody (lub stary, nie ma to znaczenie) rezerwista, jest nagrać video z podziękowaniem dla Imperatora Prezydenta Rosji. To właśnie zrobiłby prawdziwy mężczyzna, choć nie gwarantujemy, że wezmą to pod uwagę wasi dowódcy przy obliczaniu wysokości odszkodowania za waszą śmierć na polu chwały. Filmując swe podziękowania, trzymajcie się wzoru zatwierdzonego przez Sztab Generalny Federacji Rosyjskiej, który nie znalazł się jeszcze na jego stronie internetowej. Podziękowania okraście epitetami w rodzaju “ojcowski”, “świetliście łysy”, “epokowy”, “rusofilski macho man”, “wybitny historyk” itd. Koniecznie sprawdźcie tajną listę słów, którą sporządził Rozkomnadzor a która wyciekła na Telegramie i których nie wolno używać mówiąc o Putinie. Nie ma ich tak dużo – zaledwie parę tysięcy. Nie głupio byłoby też załączyć parę scenek z małymi dziećmi całowanymi po brzuszkach. Można też włączyć pożegnanie waszych bliskich, gdyby nagle zaczęli żałować waszego odjazdu. A jeśli nie żałują, to i lepiej dla władzy kraju.

Z chwilą, kiedy dotrzecie do komisji poborowej przed prawnie ustalonym terminem (nieprawidłowy termin znajdziecie na stronie Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej – od 6 do 8 rano pierwszego dnia po pełni księżyca), idźcie prosto do komisarza. Ukłońcie się, ucałujcie gwiazdę na ramieniu jego munduru i zalejcie go pytaniami o przyszłą służbę wojskową. On wam nie odpowie, ale może wysłać was na szkolenie. Odtąd drobiazgowo przestrzegajcie dowolnych wytycznych.

Jedyne pytanie, którego nie wolno zadawać, to “A po co my walczymy? To jest bardzo głupie pytanie, które demonstruje, że jesteście totalnym nieukiem, który nie pojął ani krztyny ze skróconych urywków z historii Rosji. Więc stulcie pysk i raz jeszcze przeczytajcie poprzedni rozdział Kodeksu.

Przed wyjazdem na szkolenie bezwzględnie musicie się upić. Przez całą drogę nikt nie da wam ani kropli alkoholu, co może naruszyć wasz dobrostan. I nie mówcie, że was nie ostrzegałem. Lepiej  mieć “mobilizacyjną” skrytkę z alkoholem trzymaną w ścisłej tajemnicy przed matką, żoną, babcią i przyjaciółmi. Także przed ojcem – on nie zdradza wam, gdzie trzyma swoją.

To właściwie wszystko, co powinniście wiedzieć ze szkolenia wojskowego. Macie średnio 3,62 setne szansy na przejście szkolenia zanim wyślą was na front, więc nie ma sensu marnować czasu wyjaśniając zasady postępowania podczas szkolenia. To samo dotyczy wyposażenia: w tym wypadku lepiej polegać na miłosierdziu boskim i oficerze zaopatrzeniowym, który przez wszystkie te lata przechowywał dla was dziadkowe mundury z II Wojny Światowej.

Na większą uwagę zasługuje kwestia subordynacji i postępowania w trakcie wojny specjalnej operacji wojskowej (SOW).

Subordynacja i zasady postępowania w zespole

W trakcie służby wojskowej żołnierz rosyjski jest w całości i po części  własnością  swojego dowódcy, który z kolei w całości i po części jest własnością  władzy państwa. Więc dobrze uważajcie, co robicie. Maksymalna koncentracja to klucz do krótkiej i efektywnej służby.

Jeśli coś się wam nie podoba, to ani słowa. Pod żadnym pozorem nie protestujcie i nie komentujcie. Takie zachowanie to oznaka braku szacunku, tchórzostwa i, co najważniejsze, słabości – coś czego rosyjski żołnierz mieć nie może. Jeśli jednak wdepniecie na ten grząski grunt, bądźcie gotowi na parę lat reedukacji w specjalnej placówce. A i tak wrócicie na front, tym razem w szeregach armii prywatnej.

Jeżeli jesteście chrześcijanami, bijcie muzułmanów. Jeżeli muzułmanami, to bijcie chrześcijan. A jeśli skazańcami, to bijcie wszystkich, zanim oni was nie wykończą. Reagujcie instynktownie, bo utrzymanie zdrowych stosunków w jednostce jest obowiązkiem zarówno dowódców, jak i szeregowców.

Ale nigdy, przenigdy nie bijcie wyższych szarżą. Nie róbcie tego nawet pod groźbą śmierci. Tradycję tę zapoczątkowali wasi praojcowie i nic się na to nie poradzi. Jak będziecie mieli szczęście zostać dowódcą, będziecie postępować podobnie wobec podwładnych.

Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza

Always remember the Sacred Dedovshchina (our Russian hazing). This is your religion, your path to service, carefully forged by your ancestors. Although it may not be obvious from the name, the Dedovshchina was invented by your ded (your grandpa), and their ded before them, and many generations of deds who were someone’s deds before them. The Ten Commandments of the Dedovshchina have been passed down by word of mouth over the centuries. Granted, the ten professors who wrote this Codex have reached a fundamental agreement that only two actually exist:

Pamiętajcie zawsze o uświęconej dziedowszczyznie (nasz rosyjski odpowiednik fali). To wasza religia, jedyna droga wytyczona przez waszych  przodków. Choć nazwa może być niejasna, dziedowszczyznę powołał do życia wasz ded (wasz dziadek) i jego dziadek przed nim i wiele generacji dziadków, którzy byli czyimiś dziadkami. Dziesięć przykazań dziedowszczyzny przekazywane było z ust do ust przez całe wieki. Zgoda, dziesięciu profesorów, autorów Kodeksu, ustaliło już, że aktualnie obowiązują tylko dwa:

1. Niechaj twe buty serdecznie zmiażdżą i wymiotą wszelkie romantyczne mrzonki o służbie z niegolonych łbów twoich towarzyszy broni.

2. Cheboksary-2.

Jeszcze nie doszliśmy do zgody w sprawie drugiego przykazania. Jedni mówią, że zostało dodane w 1983 roku przez pijanego oficera zaopatrzeniowca w Samarze, żeby lepiej wyglądało jak jest ich  więcej. Większość się z tym na ogół zgadza, lecz są i tacy, którzy to podważają, przeklinając zabójcze moskity NATO.

Jeśli chodzi o pozostałą ósemkę, uważa się je za stracone na wieki w pożarze wiejskiego klubu w Siuzwiaki, Permski Kraj, 22 października 2022 roku. Jak widzicie, dzieduwszczyzna daje odpowiedzi na 3,87 procent pytań, jakie mogą się wam nasunąć w trakcie służby w szeregach sławnej armii rosyjskiej. Na pozostałe 96.13 procent odpowie Imperator Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin oraz wymieniony wyżej zaopatrzeniowiec.

Jeśli jesteście cząstką narodu rosyjskiego pamiętajcie, że przestawiacie  sobą odrębną rasę, z jej unikalną ścieżką ku progresywnej degradacji, bez względu na  próby sprowadzenia naszego narodu na manowce, podejmowane od wieków przez kraje zachodnie. Jeśli należycie do tzw. “mniejszości narodowej”, idźcie ścieżką wytyczoną przez rosyjski naród.  Doprowadzi was do wspaniałej przeszłości, której wszyscy pragniemy ku chwale władz państwa.

Powinniśmy wtrącić parę słów o regułach dnia codziennego, co ma wpływ na postrzeganie was przez waszych  towarzyszy-zbrodni-broni. Dbajcie o czystość i porządek swojego stanowiska – to nie są wasze domy. Tak mówią przepisy widniejące w Statucie. A jednak, skoro każdy dzień może być waszym ostatnim, któż mogły was ukarać za nieporządek. Bądźcie prawdziwymi Rosjanami, niech wasze DNA rosyjskiej krwi przemówi.

Z góry zadbajcie o stały dopływ alkoholu. W ten sposób staniecie się ważniejsi w swoim oddziale od samego dowódcy i zyskacie lojalnych kumpli od kieliszka, którzy przy najbliższej okazji doniosą na was do samego generała. Lepiej nie czekać na taki niemiły incydent i samemu na nich donieść, najlepiej będąc jeszcze na komisji poborowej.

Jeśli opanowaliście już podstawy subordynacji, oto przed wami najważniejszy rozdział: reguły postępowania na wojnie specjalnej operacji wojskowej.

Reguły postępowania rosyjskiego żołnierza w wojnie specjalnej operacji wojskowej.

Zapomnijcie o jakichkolwiek i wszystkich naraz zasadach moralnych zaszczepionych przez waszych krótkowzrocznych rodziców, surowe przedszkolanki, rusofobiczne filmy hollywoodzkie, europejskich homonacjonalistów a przede wszystkim stare ciotki sprzedające łuskane słoneczniki przed waszymi apartamentowcami. Oni wszyscy nie znają mentalności Rosjanina. No bo jak mogliby znać, nie czytawszy naszego kodeksu? Zapomnijcie więc o waszym wychowaniu, sięgnijcie głęboko do swych pierwotnych korzeni.

Zawsze postępujcie zgodnie z zasadami honoru waszych przodków. Wolno wam a nawet trzeba zabijać, gwałcić i torturować jeńców, włączając w to wymuszone oglądanie niekończących się przemówień Władimira Putina. Jest to jedyny sposób na oczyszczenie się z zatęchłych drobinek  wrogiej propagandy i stanie się godnym synem Rosji.

Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza

Jeśli gryzie was sumienie, odgryźcie się. To wasza ścieżka, wasze DNA. Jeśliby kto temu zaprzeczał, zlikwidujcie, choćby to był wasz dowódca. Tak, tak, zapomnijcie, co mówiliśmy w poprzednim rozdziale. Zajmijcie jego miejsce i zaufajcie swej drapieżnej naturze, zatwierdzonej specjalnym łącznym  rozkazem Prezydenta i Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiej.

Teraz zajmijmy się pewną kategorią ludzi, których spotkacie na swej drodze (jeśli wystarczająco długo na niej pozostaniecie).

Buriaci. Są w pełni świadomi swych działań, lecz zupełnie nie wiedzą o co chodzi. Długo ich oglądać nie będziecie: zgodnie z przykazaniami wielkiego Cymeryjczyka i zgodnie z logiką operacji specjalnej, mają być zlikwidowani. To utajeni zdrajcy

Kadyrowcy. Tych unikajcie jak zarazy. Nigdy nie zapuszczajcie się na ich terytorium, mimo, że jest to sprzeczne  z zaleceniem bicia muzułmanów. Zwłaszcza gdy nagrywają wideo na TikToku. To ukryci zdrajcy i separatyści, niewinne ofiary własnej samooceny wystawionej pod wpływem, kogóż by innego, jak nie Amerykanów.

Tatarzy. Co z Tatarami? To chyba jasne. To zdrajcy i separatyści. To nie ten sam rodzaj muzułmanów co Kadyrowcy. My, Rosjanie ich nie lubimy.

Ukraińcy. Oni nie istnieją, nawet jeśli myślicie, że istnieją a nawet jak sami mówią że istnieją. Tłumaczy to prawo negacji negacji Hegla. Ale to zbyt skomplikowane dla rosyjskiego żołnierza, więc jedźmy dalej. Bacznie słuchajcie przemówień Prezydenta. Jak z nimi postępować? Z jakiegoś powodu oni was nie lubią i nie chcą zrozumieć waszej szlachetnej misji. Najlepiej trzymać się od nich jak można najdalej, nawet gdyby to oznaczało powrót do domu. Jeśli was oskarżą o ich zabijanie, zaprzeczajcie i oskarżajcie o to mordercze komary NATO. Nawet jest NATO także nie istnieje.

Naziści. To bardzo proste. Wszyscy nie-Rosjanie są nazistami, zwłaszcza Ukraińcy, bez względu na to, czy da się ich zobaczyć, czy też nie. Z wyjątkiem sytuacyjnych sojuszników w federacji. I Chińczyków. I Koreańczyków. Północnych. Irańczycy i Hindusi to także nie naziści…przynajmniej jak na razie.

Geje i lesbijki. Wszędzie się czają. Jak tylko przekroczycie granicę Matki Rosji, od razu napotkacie te szumowiny z Sodomy-Gomory, co nie szanują pamięci ostatniego Cymeryjczyka. Obowiązkiem Rosjanina jest wysmarkać się na ich gacie i splunąć pod nogi. Jeśli nie jesteście pewni, czy osoba przed wami to gej lub lesbijka, powiedzcie coś po angielsku. Jeśli odpowiedzą ‘hi’ lub “okay”, to na pewno są pomiotem Sodomy-Gomory. Ale nigdy, przenigdy nie dotykajcie ich skóry! Rosyjska dusza sparszywieje, sczernieje i zmarnieje od samego dotyku i tak już pozostanie do końca waszego krótkotrwałego żywota.

Stress. This may not be a people, but it is a widespread thing, so nine out of ten, except for the eleventh, of the professors who compiled the Codex decided to stick it in here. If under the barrage of Ukrainian artillery fire, you suddenly experience the epitome of stress — a panic attack or rapid heartbeat, go to a local’s chicken coop and, without them seeing you, steal a chicken. Name if after your favorite singer (e.g., Valeriya) and eat it.

Stres. Nie zalicza się do ludzi, ale występuje tak często, że dziewięciu z dziesiątki profesorów, nie licząc jedenastego, którzy opracowali ten Kodeks, postanowiło go nie pomijać. Jeśli,  znalazłszy się pod ogniem zaporowym ukraińskiej artylerii, doświadczycie pewnych przejawów stresu, takich jak atak paniki lub gwałtowne bicie serca, skierujcie się do najbliższego kurnika i ukradkiem ukradnijcie kurczaka. Nazwijcie go imieniem ulubionej piosenkarki (np. Walerii) i zjedzcie go. Atak paniki nie minie, ale przynajmniej minie wam głód. Jeśli nie znajdziecie kurczaka, ukradnijcie coś innego. Cokolwiek. Pomaga też śpiew. Zanim pójdziecie spać, trzy razy szybko powiedzcie “Russkij Mir” a potem powtarzajcie to 200 razy, kiwając się rytmicznie całym ciałem. W ekstremalnych przypadkach dzwońcie na infolinię +38 (044) 350-8917.

Drogi żołnierzu! Jeśli należycie do jednej z tych kategorii i przeczytacie coś o sobie niemiłego – ani słowa! Wszystko zostało postanowiona za was i wyjaśnione w tajnym dodatku do protokołu  podpisanym przez strony na festynie w roku 1991 w obecności najgorszego z trzech sobowtórów Jelcyna, Dyrektora #14/88 CIA i Marsjańskie Rusofobiczne Laboratorium z Jowisza – organizacje próbujące zniszczyć Rosję. Protokół uroczyście zwieńczony toastami wódki. Nie wolno wam go pogwałcić, nawet jeśli nie znacie jego treści.

Co najważniejsze, decyzja już zapadła i nic już zmienić nie możecie. Jeśli sądzicie, że macie na to jakikolwiek wpływ, obejrzyjcie sobie wideo tzw. patetycznych liderów rosyjskiej opozycji i przemyślcie to. Ten postulat winien być dla was drogowskazem, pod warunkiem, że nie przeczy temu, co widnieje w Kodeksie. A jeśli przeczy, to tym bardziej.

Istnieją oczywiście mniej ważne kategorie ludzi, ale nie będziemy się teraz nimi zajmować. Nie potrzebujecie o nich nic wiedzieć. Powtórzmy tylko jedno: co pewien czas podczas waszej służby może was prześladować pytanie: “Jaki to ma wszystko sens?”. Odgońcie je, powtórzcie sto razy słowa “Russkij Mir” i przeczytajcie raz jeszcze rozdział o historii Rosji.

Epilog: Posłowie

Nawet jeśli nie doczytaliście do tego miejsca, lub w międzyczasie zginęliście, może nadal bezsensownie sądzicie, że niniejszy Kodeks jest tylko niejasną pochlebną aluzją do “Autostopem przez galaktykę”, która to książka jest z kolei parodią “Przewodnika autostopowicza po Europie”, która z kolei jest prawdopodobnie parodią czegoś innego. I tak właśnie jest, aczkolwiek nie całkiem.

Ponadto, Kodeks jest przede wszystkim  parodią książki Muammara Kadafiego p.t. “Zielona księga: księga  pysznych i zdrowych dań” i innych pism autorstwa wielokolorowych biało-brązowo-czerwonych rosyjskich oficerów emigracyjnych, pism opartych na i będących kontynuacją identycznych zagubionych nieistniejących memuarów cymeryjskiego żołnierza, który brał udział w oblężeniu Troi i zmarł w wieku 999 lat w dniu poprzedzającym Chrzest Rusi i, według wiarygodnie zweryfikowanych niewiarygodnych faktów, nazwał się pierwszym Rosjaninem.

Już chyba rozumiecie, co się stanie, jeśli będziecie postępować zgodnie z Kodeksem. A jeśli nie, to tym lepiej dla przywódcy państwa. Spędziliśmy długie godziny kłócąc się, genialnie wymieniając przekleństwa i wypijając setki kieliszków bimbru z Tweru, żeby dojść do oczywistego nieoczekiwanego wniosku: powiedzieliśmy już sto razy więcej, niż trzeba. Jeśli nie mamy racji, oblejcie nas płynami ustrojowymi.

Chcemy zakończyć serdecznymi życzeniami, podpisanymi przez dziesięciu profesorów, dwóch asystentów laboratoryjnych, proktologa-dentysty Cesarza Prezydenta Federacji Rosyjskiej i śmieciarza z cmentarza w Irkucku: “Oby twa służba była krótka, rosyjski żołnierzu!”

P.s.: Nie rozrzucajcie tego Kodeksu po okopach nazistowskich Ukraińców w ramach ‘operacji psychologicznej’.  Żołnierze ukraińscy nie lekceważą was i traktują was poważnie, więc nie podejmujcie żadnych niepotrzebnych działań. Nie trudno zgadnąć, że to by ich tylko rozśmieszyło. Lepiej wykorzystajcie te strony jako papier toaletowy, jeśli takiego używacie. A jeśli nie, róbcie na żywioł.

Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza

Inne historie napisane przez Ołeksija Dubrowa

Inne opowiadania ilustrowane przez Michaiło Aleksandrow

WIĘCEJ Z WYDANIA 8:

Mapping the Peace

There is no scenario in which Russia retreats from Ukraine and negotiates in good faith, unless

The Curious Case of a Delusional Codependency

Germany’s maniacal fascination with Russia goes back centuries, and was built on toxic narratives of power, violence, and deception

The Providence of Ukraine’s Victory

Ukraine’s upcoming military defeat of Russia will set in motion the disintegration of the last remaining Russian empire…

The Providence of Ukraine’s Victory. Part II

Putin’s invasion of Ukraine has exposed Russia to be a fragile state and a Potemkin great power in the process of disintegration…
  • Kodeks honorowy rosyjskiego żołnierza