
Mapowanie koncepcji pokojowych
Dlaczego nie ma innej alternatywy dla Ukrainy, niż NATO
Оповідь українською, Рассказ на русском
Autor H. Brian Mefford
Ilustracje Lora Dudnyk
Obecnie, gdy rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już ponad rok, coraz częściej dają się słyszeć wołania o pokój. Nikt bardziej nie pragnie pokoju, niż sami Ukraińcy, którzy musieli już przetrwać 13 miesięcy ludobójstwa, gwałtów, braku prądu i codziennych ataków rakietowych. Najistotniejsze jest jednak, jaki to pokój może z tej wojny wyniknąć. Jak mówił Ronald Reagan: “Nie chodzi przecież o sam wybór, wojna czy pokój, ale istnieje tylko jeden gwarantowany sposób na osiągnięcie pokoju i to sposób błyskawiczny — poddać się”. Ale dla Ukraińców poddanie się nie wchodzi w ogóle w grę.
Ukraina nigdy nie będzie tym samym krajem, jakim była przed tą inwazją. Od 24 lutego 2022 roku, mówiąc o życiu, Ukraińcy używają tylko dwóch pojęć “przed inwazją” i “teraz”. Po wyzwoleniu Chersonia w listopadzie 2022 roku, zaczynają też mówić “po zwycięstwie”, co jest niewątpliwą oznaką optymizmu. W rzeczy samej, ta największa wojna w Europie po II wojnie światowej mogłaby zmienić każdy kraj, lecz mimo tego Ukraina nadziei nie traci. A konkretniej, kończy się tolerancja na rosyjską hegemonię, szowinizm i korupcję.
Ukraina uzyskała niepodległość od Związku Radzieckiego w 1991 roku, lecz nadal funkcjonowała niczym “mały braciszek” Rosji. Dopiero w czasie Pomarańczowej Rewolucji 2004 roku, Ukraińcy dokonali wyboru, by być Ukrainą a nie “małą Rosją”. W trakcie Euro majdanu w roku 2014, Ukraina porzuciła cywilizację eurazjatycką na rzecz wspólnoty i kultury europejskiej. Inwazja Rosji na całą Ukrainę oznacza już ostateczne zerwanie z rosyjskim światem (Russkij Mir).
Aczkolwiek Ukraina definitywnie zrywa swe powiązania z rosyjskim światem, reszta świata z oporami zdaje sobie z tego sprawę. Na przykład, w marcu 2023 roku, były prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, wygłaszał takie komentarze: “istnieją / w Ukrainie/ takie obszary, w których mówi się po rosyjsku”, on “zawarłby porozumienie”, żeby Rosja “coś sobie wzięła”. Ten nonszalancki relatywizm nie bierze pod uwagę takiej ewentualności, że gdyby Meksyk zgłosił żądania terytorialne wobec Kalifornii, Teksasu i Florydy, ponieważ “są tam takie obszary, w których mówi się po hiszpańsku”, oburzeni republikańscy poplecznicy Trumpa wołaliby chórem o wypowiedzenie wojny z Meksykiem. Wspólny język, podobnie jak wspólne święta religijne, tradycje kulturalne czy też inne podobieństwa, nie mogą usprawiedliwiać aneksji kraju
Zgoda, słowa Trumpa obliczone są podkreślenie jego sprzeciwu wobec pro-ukraińskiej polityki prezydenta Joe Bidena i zapewnienie sobie późniejszego powrotu do Białego Domu w 2024 roku. Współgrają również z malejącym poparciem społecznym dla Ukrainy: sondaż Harris X z lutego 2023 roku wykazał, że 53% Amerykanów sprzeciwia się wydaniu kolejnych 27 miliardów dolarów na pomoc Ukrainie w 2023 roku (podczas gdy 47% popiera dalsze jej wspieranie)[1].
W Europie, rządom Niemiec i Francji nadal trudno pojąć, czemu Ukraina po prostu nie zawrze pokoju z Rosją. Stan taki tłumaczy się bojaźnią Niemiec wobec Rosji, pamiętającą czasy splądrowania Berlina przez Armię Czerwoną, gwałtów i ostatecznego jego ujarzmienia. W rezultacie strach przed Rosją wydaje się być częścią niemieckiego DNA. Niedawny sondaż wykazał, że 55% Niemców byłaby za tym, by Ukraina wszczęła rozmowy pokojowe z Rosją[2]. Inną sprawą, która może wpływać na postawę Niemców, jest chęć ponownego prowadzenia interesów z Rosją — biznes jak zwykle. Niemiecka presja na rzecz uruchomienia Nord Stream II i uzyskania dostępu do rosyjskiej ropy była kluczowym czynnikiem przy wybuchu wojny, jako że stanowiła jasny sygnał, że handel będzie ważniejszy, niż niezależność Ukrainy. Nawet bez uruchomienia Nord Stream II i mimo unijnych sankcji, niemiecki handel z Rosją zamknął się w 2022 roku[3] sumą 56 miliardów dolarów, co było niewielką obniżką przy 65 miliardach w roku 2021[4]. Choć Francja nigdy nie znalazła się pod rosyjską okupacją, jednak poddała się Niemcom Hitlera po zaledwie 6 tygodniach walki w 1940 roku, akceptując podział kraju i utworzenie rządu Vichy jako wasala Rzeszy. Nie powinno nas zatem dziwić, że przy trwającej już drugi rok inwazji, wielu Francuzów nie bardzo rozumie takiej woli walki wśród Ukraińców.
Podczas gdy rząd Bidena cały czas wspiera Ukrainę, jednocześnie rośnie presja ze strony niewielkiej, lecz głośnej grupy republikańskich zwolenników Trumpa, aby zaprzestać wysyłania pomocy Ukrainie, pod pretekstem potrzeby zakończenia wojny. Ta właśnie grupa szeregowych deputowanych skupiła 57 republikańskich głosów w Kongresie i 12 głosów w Senacie sprzeciwiających się pomocy dla Ukrainy w maju 2022 roku. Stało się to, gdy sondaż Washington Post/ABC News ujawnił, że 76% Amerykanów popierała tę pomoc[5]. Obecnie, przy zmniejszonym poparciu społecznym i gdy partia republikańska posiada większość w Kongresie po wyborach w 2022 roku, jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze więcej republikanów będzie domagać się układu pokojowego. Często zresztą nieświadomie stosują zwroty i argumenty dostarczane przez kremlowskich influencerów (zaś niektórzy z nich stosują je świadomie i z pełną satysfakcją). W rzeczy samej, według rosyjskich środków masowego przekazu, wydały one od 2016 roku ponad 146 milionów dolarów na zagraniczne operacje influencerskie i na propagandę w Stanach Zjednoczonych[6] Argumenty propagandowe poddawane w ten sposób zachodnim czytelnikom to, między innymi: zagrożenie wojną nuklearną, wyczerpanie amerykańskich zapasów broni, potrzeba zwracania baczniejszej uwagi na Chiny raczej, niż na Moskwę, oskarżanie Zełenskiego o korupcję, potrzeba zabezpieczenia południowej granicy zamiast pomocy dla Ukrainy, wojna jest zbyt kosztowna, pieniądze należy wydawać w kraju, Ukraińcy to naziści, et cetera ad nauseum.

Choć sama wojna bynajmniej tempa nie zwalnia, brak dostaw amunicji i zaopatrzenia decyzją Kongresu zmusiłyby Ukrainę w najlepszym przypadku do negocjacji a w najgorszym — do kapitulacji. Na szczęście, nie ma teraz naprawdę niebezpieczeństwa, że Stany odetną pomoc wojskową dla Ukrainy. Po pierwsze, rząd Bidena mocno wspiera Ukrainę i zdołał zebrać prawie wszystkie głosy Demokratów na rzecz przyszłej pomocy. Po drugie, choć Republikanie Trumpa sprzeciwiają się kontynuowaniu pomocy, przywództwo partii republikańskiej jest bardzo pro-ukraińskie. Republikanie Reagana, jak senator Roger Wicker, wyższej rangi członek Komitetu ds. Armii, reprezentant Mike McCaul — przewodniczący Komitetu ds. Zagranicznych i naturalnie lider mniejszości senackiej Mitch McConnell, są nie tylko pro-ukraińscy, ale nawet krytykowali rząd Bidena za zbyt wolne dostawy broni do Ukrainy. Innymi słowy, im wyżsi rangą senatorowie i kongresmeni, tym bardziej prawdopodobne jest, że zdadzą sobie sprawę, że bardziej zabójcza broń dostarczona szybciej na front pomoże Ukrainie szybciej wygrać wojnę. Po trzecie, pomoc dla Ukrainy została zaaprobowana i zatwierdzona w głosowaniu nad budżetem w zeszłym roku i pozostaje w mocy do końca września 2023 roku. To daje czas Ukrainie na odbicie terytorium latem tego roku przed kolejnym głosowaniem w Kongresie. Wyzwolenie większości regionu charkowskiego na początku września 2022 roku znacznie ułatwiło podjęcie w tymże miesiącu decyzji przez Kongres o wyasygnowania dodatkowych 12 miliardów dolarów na pomoc dla Ukrainy. Zatem jakiekolwiek znaczące sukcesy ukraińskie przed 30 września 2023 pomogą stłumić sprzeciwy i uciszyć sceptyków przed głosowaniem budżetowym w 2024 roku. W tym przypadku “znaczące” oznaczają odcięcie przesmyku lądowego do Półwyspu Krymskiego i w drugiej kolejności, rozgromienie Rosjan w ukraińskim regionie Donbasu.
Drogi prowadzące do pokoju
W pewnym momencie dojdzie do poważnych rozmów o przerwaniu ognia i rozpoczną się negocjacje pokojowe. Rozpatrując je od najgorszej do najlepszej, przedstawiają się w następujący sposób:
Scenariusz I “Zwycięstwo Rosji”: Rosja pokonuje siły zbrojne Ukrainy potężną ofensywą swych wojsk, dochodząc do linii Dniepru i ponownie zagrażając Kijowowi. Plan pokojowy proponowany niedawno przez Chiny zostaje wprowadzony w życie, przeprowadzając podział wschodniej Ukrainy i tworząc tam zdemilitaryzowane rosyjskie państwo lenne. Półwysep Krymski i ukraiński region Donbasu zostają na stałe przyznane Rosji.
Scenariusz II “Ziemia za pokój”: Ukraina zrzeka się regionów okupowanych na rzecz Rosji w zamian za przerwanie ognia i ewentualne rekompensaty finansowe. Państwa zachodnie udzielają mało precyzyjnych gwarancji ochraniających pozostałe terytorium Ukrainy, przypominających swym kształtem Memorandum Budapeszteńskie. Zarówno Ukraina jak i Rosja na gwałt zaczynają się ponownie zbroić, gotowe na następną rundę, która zawsze przychodzi wcześniej, niż się tego oczekuje.
Scenariusz III “Mińsk III”: Sytuacja patowa na polu bitwy doprowadza do przerwania ognia. Ukraiński region Donbasu i Półwysep Krymski pozostają pod okupacją rosyjską. Ponownie ustanowiona zostaje misja monitorująca OBWE w celu przyhamowania napięć. Przez parę następnych lat Rosja gromadzi zaopatrzenie i odbudowuje armię, by ponownie przeprowadzić potężną inwazję celem upragnionego zagarnięcia Kijowa i Odessy.
Scenariusz IV “Zamrożony konflikt”: Sytuacja patowa na polu bitwy doprowadza do przerwania ognia i wprowadzenia zewnętrznych sił pokojowych, być może pod patronatem ONZ. To z kolei skutkuje zamrożeniem konfliktu na całe dziesięciolecia, lecz z możliwością podjęcia przez Rosję ponownej inwazji w każdej chwili.
Scenariusz V “NATO już teraz”: Ukraina wyzwala część, lecz nie wszystkie swoje ziemie w 2023 roku, przeprowadzając kontrofensywę i ponosząc wielkie straty a wewnętrzne niepokoje w Rosji zmuszają ją do podjęcia rozmów pokojowych. Granice Ukrainy podlegają zmianie i przyjmują formę, jaką miały pod koniec negocjacji pokojowych, ale kraj zostaje szybko przyjęty do NATO, aby zapobiec przyszłej ponownej inwazji Rosji.

Scenariusz VI “Zwycięstwo Ukrainy”: Ukraina wyzwala całe swe terytorium, albo drogą zbrojną, albo poprzez negocjacje pokojowe na forum międzynarodowym. Ukraina przystępuje do NATO i do UE a w Rosji następuje zmiana reżimu, prawdopodobnie prowadząc do rozpadu obecnej federacji Rosyjskiej i utworzenia wielu republik autonomicznych.
Scenariusz I: “Zwycięstwo Rosji”
W tym koszmarnym scenariuszu Rosja mobilizuje do walki całe społeczeństwo i przejmuje całą produkcję przemysłową na rzecz wojny, tak jak robiła to podczas II wojny światowej, aby zdruzgotać armię Ukrainy samą ilością wojska i zaopatrzenia. Ci, którzy sugerują taki scenariusz, argumentują, że Rosja zawsze walczyła źle na początku wojen (co jest prawdą), ale gdy machina wojenna rozpędziła się na dobre, była nie do pokonania. Ogromna liczba wojsk będzie parła na zachód ku Dnieprowi i zawładnąwszy lewym brzegiem, znów będzie oblegać Kijów, wspomagana z północy przez wojska rosyjskie z Białorusi. Rozpoczną się negocjacje pokojowe z udziałem Chin, które odegrałyby kluczową rolę pośrednika , wdrażając swoje niedawne “Stanowisko w sprawie politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego”. Według tego planu, region Donbasu i Krym Donbasu i Półwysep Krymski stałyby się na stałe częścią Rosji, a terytorium na wschód od Dniepru byłoby strefą zdemilitaryzowaną i de facto stałoby się lennym państwem (Ukraina niczym Vichy). Co gorsza, Lewy Brzeg Kijowa stałby się nowym “Berlinem Wschodnim” pod kontrolą Rosji, a Prawy Brzeg byłby wolny, jak Berlin Zachodni w czasie zimnej wojny. Rosja i Chiny złamią tak zwany amerykański jednobiegunowy porządek świata i rozpocznie się nowa, gwałtowna walka o władzę na świecie.
Scenariusz ten ma wiele słabych punktów i jest mało prawdopodobny z wielu względów. Po pierwsze, choć prawdą jest, że Rosja słabo walczy na początku wojen a potem mobilizuje wszystkie swoje siły, to dotyczy to tylko sytuacji, gdy Rosja broniła się przed obcymi agresorami (tj. Niemcy Hitlera, Francja Napoleona itp.). Nigdy jednak tak nie było, gdy Rosja dokonywała inwazji. Zamiast tego, atakując innych, Rosja zawsze się kompromitowała, począwszy od I wojny światowej. Ostatnio, dziesięcioletnia wojna w Afganistanie zakończyła się wycofaniem Rosji po żenującej stracie 15 000 zabitych żołnierzy. Dla porównania, dzisiejsza inwazja na Ukrainę przyniosła zdumiewającą liczbę 160 000 zabitych rosyjskich żołnierzy w ciągu zaledwie 13 miesięcy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że straty żołnierzy w Afganistanie w znacznym stopniu przyczyniły się do upadku Związku Radzieckiego, można łatwo dostrzec, co czeka rząd rosyjski dzisiaj.
Po drugie, Stany Zjednoczone zapewniły Sowietom w czasie II wojny światowej podstawowe dostawy poprzez program Lend Lease. Program ten dostarczał broń i pomoc humanitarną, aby wesprzeć Sowietów przed niemieckim atakiem. Dziś Lend Lease od USA nadal obowiązuje, ale w odniesieniu do Ukrainy, a nie Rosji. Zamiast tego Rosja walczy o uzupełnienie swoich zapasów broni, ponieważ odczuwa coraz silniejsze skutki zachodnich sankcji finansowych. W międzyczasie, ze swoim nowym statusem pariasa, Rosja znalazła jedynie zbójeckie państwa Korei Północnej i Iranu chętne do pomocy. Jedyną potencjalną zmianą w zakresie broni i dostaw byłoby, gdyby Chiny zdecydowały się na sprzedaż Rosji. Chociaż oba kraje zadeklarowały wzajemną przyjaźń “bez granic”, Chiny jak dotąd unikały gniewu Stanów Zjednoczonych z powodu obaw przed amerykańskimi sankcjami na ich system handlowy i finansowy.
O ile scenariusz “rosyjskiego zwycięstwa” ucieszyłby Kreml na krótką metę, o tyle celem długoterminowym pozostaje zajęcie Kijowa i Odessy, dwóch miast kluczowych dla współczesnej mitologii rosyjskiej. “Rosyjskie zwycięstwo” nie tylko gwarantowałoby uczczenie Władimira Putina szklanym mauzoleum na Placu Czerwonym na przeciąg przynajmniej stulecia, ale także oznaczałoby koniec powojennego porządku międzynarodowego, w którym każde państwo ma wyłączną suwerenność nad swoim terytorium (zgodnie z art. 2 Karty Narodów Zjednoczonych). Co gorsza, niepowodzenie Stanów Zjednoczonych w zapobieżeniu rozbiorowi Ukrainy byłoby gorsze, niż nieudane wycofanie się USA z Afganistanu w 2020 roku. Mogłoby doprowadzić do chińskiej inwazji na Tajwan i ostatecznego rozwiązania NATO. Innymi słowy, ci którzy teraz martwią się o ewentualność walki amerykańskich żołnierzy na Ukrainie, ostatecznie znaleźliby swoich synów i córki walczących w wojnach światowych zarówno na Tajwanie jak i w Europie.
Scenariusz II: “Ziemia za pokój”
W 1967 roku, w tak zwanej “wojnie sześciodniowej”, Izrael zwyciężył koalicję 5 krajów arabskich i zajął zachodni brzeg Jordanu, półwysep Synaj i Strefę Gazy. Po zwycięstwie rząd izraelski oferował zwrot niektórych terytoriów w zamian za pokój. Państwa arabskie odpowiedziały “trzy razy nie”: nie — pokojowi z Izraelem, nie — uznaniu państwa Izrael i nie — jakimkolwiek negocjacjom. Ćwierć wieku później, władze palestyńskie przyjęły ofertę i ustanowiły autonomię Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Celem Izraela po wycofaniu się i przekazaniu ziemi Autonomii Palestyńskiej było zapewnienie pokoju i zabezpieczenie obywateli przed nową wojną i terroryzmem. W tego rodzaju scenariuszu Ukraina mogłaby oferować część ziemi (prawdopodobnie półwysep Krymu i region Donbasu) w zamian za pokój oraz, być może, pewną rekompensatę finansową (ze strony Rosji, lub też pomoc ze strony europejskiej). Tak jak finansowa pomoc amerykańska Izraelowi i Egiptowi (3 i 2 miliony w tym samym roku) przyniosła pokój i powrót Synaju do Egiptu, tak pomoc z Unii Europejskiej mogłaby złagodzić napięcia między Rosją a Ukrainą. Rosja mogłaby nawet dołożyć pewną sumkę i przekazać swoich najgorszych zbrodniarzy wojennych międzynarodowemu trybunałowi.

Wiele krajów zachodnich widzi tego rodzaju rozwiązanie jak “ziemia z pokój” jako drogę do wyhamowania imperialnych ambicji Rosji. W rzeczy samej, Dyrektor CIA William Burns oferował Rosji rozwiązanie “ziemi za pokój” w styczniu 2022 roku[7], miesiąc przed właściwą inwazją. Tak samo jak odpowiedź arabskich państw Izraelowi, oferta ta została otwarcie odrzucona prze Rosjan, którzy odpowiedzieli własnym” 3 x nie”: nie są zainteresowani pokojem, nie uznają prawa Ukrainy do istnienia i nie uznają żadnych negocjacji. Czy mogłoby to zmienić się po pewnym czasie? Być może, jeśli Zachód zgodził by się zawiesić sankcje celem dofinansowania Rosji, jak również Ukrainy. Gdyby to jednak zrobił, byłoby to zaliczenie terytoriów Ukrainy do Rosji i zarazem złamanie ugody międzypaństwowej zawartej po II wojnie światowej, że suwerenność państw i ich granic nie może być zmieniana siłą. W efekcie byłaby to cicha aprobata rosyjskiej agresji, jako prawowitej metody zdobycia ziemi i jednocześnie uznania tego faktu. Samo to powinno by odstraszyć każdego polityka i choć administracja Bidena publicznie takie rozwiązanie wykluczyła, niektórzy z Republikanów w Kongresie otwarcie je propagowało.
“Ziemia za pokój” i inne rozwiązania typu “Off ramps” nie są w wojnach nowością. W lecie 1918 roku, gdy Alianci zaczęli optymistycznie spoglądać w przyszłość, wiele osób ze Stanów i z Anglii zaczęło wzywać do natychmiastowego rozejmu, zakładającego ustępstwa terytorialne dla Niemiec, aby zachęcić je do szybszego zakończenia wojny. Innymi słowy, było to właśnie takie rozwiązanie “off ramp” dla Kajzera. Jednak Churchill argumentował, że ustępstwa w sprawie ziemi nie prowadziłyby do “honorowego pokoju”, gdyż byłoby to sprzeniewierzeniem się i zbezczeszczeniem przeznaczenia człowieka”[8].
Pomijając fakt aprobaty agresji jako środka do celu (w tym wypadku celem był podbój terytorium) oraz poniżające dla Zachodu wycofanie sankcji wobec Rosji — czy rzeczywiście “ziemia za pokój” przyniosłaby pokój. Ta kwestia przypomina sarkastyczny żart skierowany do pani Lincoln (po zamachu na męża) “a poza tym, Pani Lincoln, jak podobała się Pani sama sztuka?”. Po odkryciu masowych grobów w Buczy, Limanie i Izjum, gwałtach kobiet i dzieci pod Kijowem, ataki na infrastrukturę krytyczną Ukrainy, zabójstw bezbronnych obywateli , porwań i wywozów dzieci oraz śmierci dziesiątków tysięcy Ukraińców z rak rosyjskiej armii, “ziemia za pokój” byłaby obrazą zmarłych, ukłonem wobec czystek etnicznych oraz wyrażeniem zgody na najgorszy akt podległości, jaki można by sobie wyobrazić.
Należy też pamiętać, że Rosja nigdy swego apetytu na ziemię nie nasyci. Jest największym krajem na świecie, rozciągającym się od Europy niemal po Alaskę a mimo tego, jakiekolwiek zyski terytorialne wzbudzą tylko jej apetyt na więcej. Podczas gdy Krym i Donbas są celami krótkoterminowymi, ostatecznym celem dla Putina jest przejęcie Kijowa i Odessy. Odessa jest kluczowym celem podboju, gdyż przywołuje na myśl imperialny czas Rosji Katarzyny Wielkiej z końca XVIII wieku. To kosmopolityczne miasto gościło wszystkich wielkich, od pisarzy, takich jak Puszkin, po naukowców, takich jak Mendelejew. Co jednak najważniejsze, Odessa dałaby Moskwie tak pożądany wielki port ciepłych wód na potrzeby handlu i wojska. Kijów jest jeszcze ważniejszy, gdyż jest stolicą Rusi Kijowskiej, którą Moskwa niesłusznie uznaje za swoją. Ponadto, posiadanie kijowskiej Ławry Peczerskiej, katedry św. Zofii, Monasteru Wydubickiego i innych historycznych zabytków, pomogłoby legitymizować wiarę, że Moskwa jest następcą Konstantynopola i Trzeciego Rzymu. Rzym nie byłby Rzymem bez swej mitologii a Rosja nie może stać się Trzecim Rzymem bez idealizowania swej własnej mitologii na potrzeby mas, poprzez podbój Kijowa i Odessy. W Folwarku zwierzęcym George’a Orwella (1945) świnie przepisują na nowo siedem przykazań farmy, aby tak zmienić historię, żeby pasowała do ambicji i celów jej przywódców. Rosyjski mit Trzeciego Rzymu na sposób ironiczny powiela nie tak znów odmienny niemiecki mit Trzeciej Rzeszy.
By móc odpowiedzieć na pierwotne pytanie, należy uzmysłowić sobie, że “Ziemia za pokój” nie zapewniła Izraelowi pokoju. Terrorystyczna organizacja Hamas kontroluje strefę Gazy i nadal prowadzi stałe ataki rakietowe na Izrael. Uzbrojone grupy palestyńskie nadal dokonują terrorystycznych ataków na Zachodnim Brzegu a Hezbollah wspomagany przez Iran nadal głosi “Śmierć Izraelowi”. Zawieszenia broni są tylko okazją do uzupełnienia zapasów i arsenałów. Skoro armia izraelska, dziesiąta armia świata[9], nie potrafi osiągnąć pokoju ze swoimi sąsiadami dając “ziemię za pokój”, jakie szanse ma Ukraina przeciw rosyjskiej armii, uznawanej za drugą armię świata? Cesja terytorialna nie jest praktycznym rozwiązaniem na osiągnięcie trwałego pokoju w Ukrainie, podobnie jak nie była trwałym rozwiązaniem dla Izraela. Mówiąc wprost, aby transakcja coś za coś była udana, obie strony muszą przestrzegać zasad uczciwej wymiany.
Scenariusz III: “Mińsk III”
Według tego scenariusza przewiduje się zawarcie nowego Porozumienia mińskiego, celem wynegocjowania zawieszenia broni. Pierwotne Porozumienie mińskie zostało podpisane we wrześniu 2014 roku a pięć miesięcy później, w lutym 2015 roku, zawarte zostało porozumienie Mińsk II. Porozumienia Mińsk I zakładało wycofanie broni ciężkiej oraz decentralizację i lokalne wybory w obwodach donieckim i ługańskim z końcem wojny w 2014 roku, zobowiązywało Ukrainę do poprawy sytuacji humanitarnej i gospodarczej, wprowadzało amnestię dla kombatantów i wzywało OBWE do wysłania misji cywilnych obserwatorów monitorujących zawieszenie broni. Nic więc dziwnego, że porozumienie bynajmniej nie pomogło zakończyć wojny w ukraińskim regionie Donbasu, jako że walki trwały nadal, jak na przykład pamiętna obrona lotniska w Doniecku przez ukraińskich Cyborgów. Potem podpisany został Mińsk II, będący zasadniczo próbą reaktywowania pierwotnego planu, lecz w sposób bardziej szczegółowy. Choć tym razem porozumienie zostało podpisane dopiero po tym, jak Rosja zdołała zająć więcej terytorium i opanowała skrzyżowanie dróg w Debalcewie. Porozumienie Mińsk II nadal trwało w charakterze ram sprawujących kontrolę nad ukraińsko-rosyjską konfrontacją, aż do inwazji Rosji w lutym 2022, aczkolwiek w rzeczywistości osiągnęło niewiele. Co ważne, oba porozumienia były w gruncie rzeczy układami o zawieszeniu broni bez konkretnych postanowień. Nie więc dziwnego, że OBWE zobowiązane do monitorowania porozumienia było często przezywane jako monitorujące kawiarnie w Europie (OSCE, “Organization for Sitting in Cafes in Europe”).
Mimo to zwolennicy zasady “zły pokój jest lepszy niż dobra wojna[10]” domagają się teraz zawieszenia broni, aby przygasić starcia , ale znów bez konkretnego rozwiązania. Według scenariusza Mińsk III, liczba ofiar po obu stronach frontu prowadzi do sytuacji patowej, w której żadna ze stron nie jest w stanie osiągnąć znaczących korzyści terytorialnych. Międzynarodowa presja doprowadziłaby do zawieszenia broni i do deeskalacji używanej broni (na przykład, rezygnacja z artylerii ciężkiej). W tym przypadku, zarówno Półwysep Krymski jak i Donbas pozostałyby pod okupacją rosyjską, podobnie jak południowa część obwodu chersońskiego i większość Zaporoża. Główne operacje wojenne zostałyby zawieszone, przynajmniej na pewien czas. Misje OBWE podjęłyby pracę monitorowania sytuacji, próbując rozładować potencjalne konflikty wzdłuż linii porozumienia, podobnie jak działo się to po 2014. Nastałby niepewny pokój a jednocześnie prowadzone byłyby kolejne negocjacje.
Mińsk III może zaistnieć jako kolejny etap wojny, ale trudno go uznać za coś pozytywnego dla Ukrainy a to z wielu powodów. Po pierwsze, poprzednia misja OBWE miała w swym składzie obserwatorów z Rosji i można założyć, że nowa misja też by ich obejmowała. Jak mogliby rosyjscy obserwatorzy niezależnie oceniać działania swoich własnych żołnierzy i czy byliby w stanie wykonywać swoje obowiązki w sposób bezstronny? Sądząc po poprzedniej misji OBWE, jest to nad wyraz wątpliwe. Obserwatorzy OBWE stale skarżyli się na sabotaż i utrudnianie działalności ze strony obserwatorów rosyjskich. Nawet gdyby udało się zorganizować misję bez obserwatorów rosyjskich, jest jeszcze jedna rażąca jej słabość a mianowicie fakt, że obserwatorom PBWE nie wolno mieć broni do samoobrony. Funkcjonowanie jako nieuzbrojony obserwator na linii frontu między Rosją a Ukrainą, po wojnie, która pociągnęła za sobą śmierć 200 tysięcy ludzi, jest jawnie samobójcze.
Każdy wariant scenariusza Mińsk III przede wszystkim pozwoliłby Rosji na uzupełnienie zapasów i omijając sankcje, zakup broni na międzynarodowych rynkach. Jednym z czynników korzystnych obecnie dla Ukrainy jest to, że rosyjskie zapasy amunicji, rakiet i sprzętu są znacznie wyczerpane. Jest wiele czynników mających wpływ na wygranie bitwy — siła ognia, ukształtowanie terenu, przywództwo, bohaterstwo, wyczucie czasu, szczęście itd. Wszelako do wygrania wojny konieczne są łańcuchy dostaw i logistyka. Aktualnie, przy działających sankcjach gospodarczych i technologicznych, możliwości Rosji w zakresie odnowy zapasów w krótkim terminie są ograniczone. Zaczyna jej brakować zarówno czasu, jak i zapasów. A zawieszenie ognia pozwoliłoby Rosji na szybkie uzupełnienie broni tak, aby móc ruszyć z nową ofensywą za parę lat (lub szybciej). Sam fakt, że po inwazji z 2014 roku, Rosja znów najechała na Ukrainę, jest świadectwem jak nieuzasadnione byłoby teraz zawieszenie broni. Porozumienie Mińsk III spotkałoby się z chwilowym aplauzem i umożliwiłoby przyznanie pokojowej nagrody Nobla jakiemuś przywódcy(com) za jego wynegocjowanie, ale w gruncie rzeczy, byłoby to bardziej granie z wojną w ciuciubabkę, aniżeli rozwiązanie sprawy w sposób trwały i sprawiedliwy. Dla dziesiątków tysięcy Ukraińców, którzy stracili swoich bliskich, nie stanowiłoby to ani powetowania szkód, ani zadośćuczynienia za zbrodnie wojenne popełnione przez Rosjan.
Scenariusz IV: “Zamrożony konflikt”
Termin “zamrożony konflikt” zazwyczaj stosuje się wobec wojen o terytorium lub o międzynarodowe uznanie, które po prostu nie zostały zakończone. Często dotyczyło to etnicznych krajów byłego Związku Radzieckiego, Aktywna faza takiej wojny jest zazwyczaj krótka, lecz bez międzynarodowego uznania nowych rządów lub nowych granic. Na tym etapie konflikt zostaje zamrożony. Lista zamrożonych konfliktów w tym regionie obejmuje Górski Karabach (obecnie zwany po azerbejdżańsku Artsah), Południową Osetię, Abchazję, (oba kraje w Gruzji) i Naddniestrze (w Mołdawii). We wszystkich wymienionych wypadkach, konflikty trwają przez ponad 30 lat a Rosja utrzymywała we wszystkich z nich, albo siły pokojowe, albo swoje wojska. Zamrożone konflikty stanowią dla Rosji dodatkowy argument, iż obecny porządek panujący na świecie kuleje i należy go zmienić. Inwazja na Ukrainę oznacza dla Rosji potrzebę zmiany panującego porządku niepodległych państw i wytyczenie granic na nowo. Bezprawną aneksją Półwyspu Krymskiego w marcu 2014 roku Rosja rzuciła mocne wyzwanie dla istniejącego porządku, aby przy pomocy sił zastępczych i marionetkowych władców w rozłamowych regionach (tj. zamrożonych konfliktach) zmodyfikować istniejące i międzynarodowo uznane granice. Był to pierwszy krok ku przywróceniu porządku świata sprzed II wojny światowej, kiedy to hitlerowskie Niemcy, Włochy Mussoliniego czy Japonia Hirohito, mogły bezkarnie najeżdżać i podbijać kraje, gdyż granice nie były międzynarodowo uznane. Innymi słowy, jest to prawo dżungli.

Wg. scenariusza z zamrożonym konfliktem rodzi się sytuacja patowa, kiedy to, ani Rosja nie jest w stanie całkowicie wypchnąć ukraińskiej armii z Donbasu, ani też Ukraina nie może swą kontr-ofensywą wyzwolić reszty terytorium. Podobnie jak w przypadku wojny pozycyjnej, która pociąga za sobą wielką liczbę ofiar przy niewielkich korzyściach, międzynarodowo wymuszone negocjacje doprowadziłyby do zawieszenia broni. Takie zawieszenie broni mogłoby być nadzorowane przez siły pokojowe ONZ, co doprowadziłoby do deeskalacji konfliktu. Według takiego scenariusza, duża misja pokojową ONZ zapewniłaby porządek i doprowadziła do powstania strefy zdemilitaryzowanej wzdłuż aktualnej linii frontu. Największą misją pokojową w Europie była misja UNPROFOR na Bałkanach w latach 1992–1995. W misji tej brało udział niemal 39 tysięcy żołnierzy z 42 krajów (w tym ze Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Francji i Rosji) celem deeskalacji zmagań wojennych w Bośni i Chorwacji i zapewnienie spokoju niezbędnego do rozpoczęcia negocjacji pokojowych. W przypadku, gdy misji UNPROFOR potrzebne były siły ofensywne, zwracano się do NATO z upoważnienia ONZ (zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, rozdz. VII, Art. 52 I 53 dotyczące rozwiązań regionalnych), dla przeprowadzenia ataków lotniczych wobec agresora (w tym przypadku, Serbów). Po intensywnym bombardowaniu trwającym 3 tygodnie w sierpniu 1995 roku, poważne negocjacje pokojowe doprowadziły do porozumienia Dayton Accords w listopadzie 1995 roku.
Niestety, przybycie sił pokojowych ONZ do Ukrainy jest więcej, niż wątpliwe, z uwagi na zasady, według których zostały utworzone i zgodnie z którymi funkcjonują. Po pierwsze, na mocy Karty Narodów Zjednoczonych, którykolwiek ze stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ ma prawo do zawetowania porozumienia, zaś Rosja jest jednym z tych członków. Jest oczywiste, że Rosja nie uczyni niczego na swoją niekorzyść. Chiny są także członkiem Rady i mogłyby wywrzeć presję na Rosję, aby ta wyraziła zgodę na taką uchwałę, ale historycznie rzecz biorąc, Chiny zawsze były nad wyraz rozważne w wykorzystywaniu swojej pozycji w Radzie.
Założywszy hipotetycznie, że zarówno Rosja jak i Chiny poparłyby wysłanie misji pokojowej do Ukrainy, kolejnym pytaniem będzie: kto konkretnie monitorować ma pokój? Jest mało prawdopodobne, aby w misji wziął udział którykolwiek ze stałych członków Rady. Stany Zjednoczone (jako jeden z tych pięciu członków) były zawsze niechętne w oddawaniu swych żołnierzy pod dowództwo ONZ a przy rosnącej już krytyce wspierania Ukrainy, szanse na uczestnictwo USA w misji są bliskie zeru. Wielka Brytania wspiera Ukrainę na wielką skalę, co dyskwalifikowało by ją jako bezstronnego uczestnika misji pokojowej. Być może jedynie Francja jako ostatni z członków Rady byłaby akceptowalna dla wszystkich stron w roli rozjemcy. Nawet gdy to założymy, nie jest bynajmniej jasne, czy panuje we Francji wola polityczna na narażenie swych żołnierzy na śmiertelne niebezpieczeństwo. Jednakże nawet, gdyby Francuzi wyrazili taką zgodę, nie mogą przecież być jedynymi uczestnikami misji. Skąd zatem wziąć resztę obserwatorów?
Z przeglądu krajów ONZ wynika, że jest pięć krajów, które wysyłały najwięcej obserwatorów na misje pokojowe od 2018 roku — są to Etiopia, Bangladesz, Rwanda, Indie i Pakistan[11]. Pomijając kwestie zawodowych kwalifikacji i doświadczenia rozjemców z tych krajów, należy zauważyć, że cztery z tych pięciu krajów wstrzymały się od głosu, gdy przyszło do wezwania do zakończenia wojny a miało to miejsce niedawno, w lutym 2033 roku. I to pomimo, że wniosek ten na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ poparło 141 krajów, przy siedmiu przeciwnych (w tym Rosji) i 32 wstrzymujących się od głosu (w tym Chiny)[12]. Spośród 10 niestałych członków Rady Bezpieczeństwa, Gabon i Mozambik także nie chciały głosować za zakończeniem wojny w Ukrainie. Pamiętając o tych faktach warto zastanowić się, czy w ogóle istnieje wystarczająca liczba potencjalnych rozjemców, którzy mogliby bezstronnie monitorować zawieszenie broni.
Kolejny problem z siłami pokojowymi ONZ to kwestia uzyskania upoważnienia, zgodnie z Rozdziałem VII Karty, do stosowania, w razie potrzeby, broni. Pamiętając o niepowodzeniu sił pokojowych w Rwandzie, gdzie doszło do ludobójstwa i kompromitacji w Srebrenicy w Bośni, gdzie siły UNPROFOR, zamiast bronić ludność cywilną, poddały się oddziałom wspieranym przez Serbię, misja niewątpliwie powinna takie upoważnienie posiadać. Upoważnienie na mocy rozdziału VI, traktujące wyłącznie o samoobronie byłoby niewystarczające, znając historyczne wręcz lekceważenie przez Rosję międzynarodowych traktatów i konwencji. Ale możność użycia broni bynajmniej nie zamyka sprawy, nawet dla rozjemców z ONZ. Na przykład, co się stanie, gdy zagrożony rozjemca francuski zacznie strzelać i zabije rosyjskiego żołnierza? Czy wtedy Rosja odwoła całą misję pokojową? Czy też rosyjscy żołnierze odpowiedzą ogniem? Albo inaczej, jakie kroki podejmie Ukraina, jeśli Hinduscy, Chińscy czy nawet Serbscy rozjemcy zaczną strzelać i zabiją żołnierzy lub cywili, lub też będą stali bezczynnie, gdy Rosję ostrzela obiekty cywilne? Jak widzimy, misja pokojowa ONZ będzie wymagała wyjątkowej cierpliwości, rozwagi a i sporo szczęścia, by móc efektywnie realizować swe zadania.
Dużym wyzwaniem dla rozjemców ONZ, nawet jeśli są upoważnieni do użycia siły, może być ich bezsilność w przypadku, gdy sama ich obecność jest niewystarczająca, dla zapobieżenia agresji. W wojnach w Bośni i Chorwacji we wczesnych latach 1990tych, ONZ miało lokalny układ z NATO na przeprowadzenie nalotów na pozycję agresora, czyli Serbów. Powodem tego układu był fakt, że UNPROFOR miał niewystarczające możliwości ofensywne na realizację swojej misji. Skoro Rosja twierdzi, że dokonała inwazji na Ukrainę celem powstrzymania ekspansji NATO, wykorzystanie NATO do egzekwowania zawieszenia ognia mija się z celem, jako że Rosja z miejsca przeciwko temu zaprotestuje. Wyłączywszy więc NATO, co pozostaje do wyboru? Nawet gdyby Unia Europejska nagle potrafiła stworzyć Europejską Unię Obronną, o której tak wiele się mówi, jest mało prawdopodobne, aby Rosję wyraziła na to zgodę, skoro większość krajów europejskich nałożyła na Rosję sankcje. Bez nikogo, kto byłby zdolny do egzekwowania postanowień misji i karania agresorów, sama misja nie będzie ani bezpieczna, ani efektywna. Można by zacytować byłego sekretarza stanu USA Lawrence’s Eagleburga: “Istnieją czasem problemy, dla których trudno jest szybko znaleźć rozwiązanie, ale także zdarzają się problemy, dla których rozwiązania w ogóle nie ma”. Tak więc, w przypadku zaistnienia sytuacji patowej i zamrożenia konfliktu, misja pokojowa ONZ nie jest żadnym rozwiązaniem.
Scenariusz V: “NATO już teraz”
Rosja niewątpliwie wykorzystuje wszelkie możliwe środki w celu zdobycia całego regionu Donbasu. Po drugiej stronie, Ukraina szykuje się na wielką kontrofensywę z nowymi czołgami Leopard, przypuszczalnie wczesnym latem 2023 roku. Jednak wcześniej czy później obie strony dokonają oceny sytuacji na froncie i przeprowadzą rachunek zysków i strat. Liczbę rosyjskich ofiar śmiertelnych w wojsku ocenia się na 160 tysięcy. Choć liczba ofiar po stronie ukraińskiej jest utajniona, historycznie rzecz oceniając, na zasadzie, że strona broniąca się traci jedną trzecią ofiar w porównaniu ze stroną atakującą, ukraińskie straty można ocenić na 53 tysiące zabitych żołnierzy (nie licząc ofiar cywilnych). Nawet gdyby stosunek strat wynosił 6:1, oznaczało by to niemal 27 tysięcy Ukraińców. Krótko mówiąc, przy obecnie stosowanych środkach bojowych, ofiary wojny rosną po obu stronach konfliktu, co może wymusić na nich przerwanie ognia.
Ale zawieszenie broni nie wystarczy do utrzymania pokoju na dłuższą metę, ponieważ Rosja wykorzysta ten czas na uzupełnienie zapasów broni i wznowi wojnę z pozycji silniejszego. Jak wiec rozwiązać kwestię integralności terytorialnej pamiętając, że Rosja nadal okupuje większość Donbasu oraz cały Półwysep Krymski?
Odpowiedzią na to pytanie jest ekspresowe wejście NATO do Ukrainy. Do tego mogłoby dojść jedynie w przypadku scedowania okupowanych terytoriów na rzecz Rosji, ponieważ członkiem NATO może być tylko kraj nie prowadzący sporów terytorialnych. Innymi słowy, Ukraina musiałaby zrezygnować roszczeń własnościowych wobec Krymu i Donbasu. W zamian uzyskałaby szybkie przyjęcie do NATO. Będąc już w NATO, Ukraina nie musiałaby się już obawiać rosyjskiej agresji, ponieważ atak na jednego członka NATO oznacza atak na wszystkich członków sojuszu. Biorąc pod uwagę mierne wyniki rosyjskiej armii w starciu z przeciwnikiem mającym do dyspozycję broń z czasów Pustynnej Burzy, którą dostarczyły Ukrainie Stany Zjednoczone, Rosja nie miałaby żadnych szans w starciu z sojuszem NATO posiadającym nowoczesny arsenał wyrafinowanych środków bojowych. W taki sposób Ukraina zyskuje członkostwo w NATO i gwarancje pokoju, które miała nadzieję dostać na mocy Memorandum Budapesztańskiego, lecz tym razem w pełni egzekwowalne.
Scenariusz “NATO już zaraz” brzmi kontrowersyjnie, gdyż rezygnacja z jakiejkolwiek części własnego terytorium wzbudzi gniew społeczeństwa ukraińskiego. Z drugiej strony, bezpieczeństwo zapewniane przez NATO i możność życia bez zagrożenia ze strony Rosji, to spora pokusa. NATO jest sojuszem militarnym, ale także i politycznym. Ukraina udowodniła na polu bitwy od pierwszego dnia inwazji, że jest w pełni gotowa militarnie na członkostwo w NATO.
Po prawdzie, pod względem militarnym Ukraina nabrała więcej doświadczenia na nowoczesnym polu walki, niźli ma to jakikolwiek członek NATO. Pod względem woli politycznej decyzja, że Ukraina wstąpi kiedyś do NATO, została podjęta już w 2008 roku na szczycie NATO w Bukareszcie. W tamtym czasie, prezydent George W. Bush mocno naciskał na włączenie Ukrainy do Planu działań na rzecz członkostwa (MAP), ale cała sprawa została zablokowana przez Niemcy, Francję i Włochy. Obecnie, premier Włoch Giorgia Meloni jest zdecydowanie pro ukraińska, co czyni Niemcy Scholza i Francję Macrona jedynymi większymi barierami do pokonania. Turcja i Węgry będą prawdopodobnie próbowały uzyskać pewne koncesje w zamian za poparcie, ale jest to raczej irytujące utrudnienie, aniżeli przeszkoda.
Jak więc przekonać Francję i Niemcy do przyjęcia Ukrainy w NATO. Najlepiej ujął to amerykański generał Wesley Clark przemawiając 28 lutego 2023 roku w Waszyngtonie z okazji dorocznych rozmów na temat bezpieczeństwa w Centrum na rzecz amerykańsko-ukraińskich relacji: “Jeżeli Francja i Niemcy chcą zakończenia wojny, niech Ukraina przystąpi do NATO”. Wymowa tej wypowiedzi przywodzi na myśl słynną przemowę Winstona Churchilla z 1946 roku na temat żelaznej kurtyny: “Nie ma niczego, co /Rosjanie/ podziwiają bardziej, niż siła i nie ma też niczego, co lekceważą bardziej, niż słabość a zwłaszcza słabość militarna.” Można więc rzec, że ekspresowe przystąpienie do NATO jest najlepszym sposobem na zakończenia wojny.
Znajdą się tacy, którzy będą twierdzić, że skoro Ukraina jest jeszcze w lesie, jeśli chodzi o wstąpienie do UE, to jak można w ogóle myśleć o NATO. Taki argument jest niczym innych, jak bujdą na resorach, jako że Turcja, Czarnogóra, Północna Macedonia i Albania są wszystkie członkami NATO, nie należąc do Unii Europejskiej. Czy ktokolwiek mógłby pomyśleć, że armia ukraińska jest słabsza od armii Czarnogóry czy Albanii? Jeżeli znalazłaby się wola polityczna, Ukraina zostałaby szybko przyjęta do NATO, nawet na długo przed przystąpieniem do Unii.
W przypadku scenariusza “NATO już zaraz” istotne jest, aby w ramach ukraińskiej kontrofensywy udało się odbić jak najwięcej okupowanego terytorium. Jest to nie tylko jedyny sposób, żeby zmusić Rosjan do negocjacji, ale wzmocni to także argumenty za ekspresowym przyjęciem Ukrainy do NATO. Najkorzystniejszym rezultatem byłoby przede wszystkim odcięcie lądowego połączenia Krymu z Rosją poprzez wyzwolenie Melitopola (przez który przechodzi 90% transportów kolejowych na Krym) a następnie zniszczenie mostu kerczeńskiego, aby zapobiec możliwości Rosjan uzupełniania zapasów poprzez morze Azowskie. Bez militarnej presji na Krym, Putin nie będzie miał specjalnych chęci do negocjacji. Ponieważ jest mało prawdopodobne, by Ukraina była w stanie wyzwolić całe swoje terytorium w 2023 roku, oferowanie gałązki oliwnej w postaci wyniszczonego Donbasu i nietkniętego wojną Krymu, chyba wystarczyłoby, aby Rosja mogła uznać się za zwycięzcę na użytek wewnętrzny. To oczywiście nonsens a co najwyżej pyrrusowe zwycięstwo, ale społeczeństwo rosyjskie mogłoby uznać to za sukces i obwiniać NATO za zagrabienie reszty Ukrainy.
Scenariusz VI: “Zwycięstwo Ukrainy”
Najkorzystniejszy scenariusz przedstawiałby wyzwolenie przez Ukrainę całego swego terytorium (włącznie z Krymem), uznanie Rosji za winną i zobowiązaną do wypłaty reparacji wojennych i odsunięcie Putina od władzy. Po odsunięciu od władzy Putina nastąpiłby rozpad i bałkanizacja Federacji Rosyjskiej. Scenariusz taki wymagałby długotrwałej wytrzymałości i zapału ze strony Ukraińców, jedności ze strony Zachodu, szczodrych dostaw natowskiej broni, no i trochę szczęścia. W takim przypadku wstąpienie Ukrainy do NATO nie byłoby koniecznością, jako że Rosja przestałaby stanowić zagrożenie dla kraju. Tym niemniej, Ukraina prawdopodobnie i tak przystąpiłaby do sojuszu. Tysiącletnia historia nauczyła Ukrainę, że choć Rosja w danej chwili nie przedstawia sobą zagrożenia, nie oznacza to bynajmniej, że nie będzie zagrażać później. W międzyczasie Ukraina wstąpiłaby względnie szybko do Unii, po zlikwidowaniu barier w postaci dość powszechnej korupcji, niewiarygodnego systemu sądownictwa itp. Reparacje wypłacone przez Rosję pozwoliły by odbudować i zmodernizować kraj i upowszechnić w całej Ukrainie europejskie standardy życia. Rosyjscy generałowie i politycy zostaliby postawieni przed sądem w Hadze i zastosowany zostałby mechanizm podobny do Międzynarodowego Trybunału Karny dla byłej Jugosławii (ICTY), np. Międzynarodowy Trybunał Karny dla Federacji Rosyjskiej (ICTR). Podobnie jak jugosłowiański prezydent Słoboda Milosevic czy bośniacki przywódca Serbów Ratko Mladic (znany jak “rzeźnik Bośni”), rosyjscy przywódcy zostaliby postawieni przed sądem. Pierwszym tego etapem było już utworzenie przez Komisję Europejską w Hadze w marcu 2023 roku Międzynarodowego Centrum Ścigania Zbrodni Wojennych. Bez silnego centrum, które spaja Federację Rosyjską, kraj rozpadł y się na dziesięć lub więcej niepodległych republik, zwłaszcza na Kaukazie i w Azji Centralnej. Choć brzmi to wszystko nierealnie a nawet niewyobrażalnie, wystarczy przypomnieć sobie dezintegrację ZSRR. Któż mógł wtedy przewidzieć podział tego kraju na 15 niepodległych republik?

Głównym wyzwaniem dla Ukrainy w ramach tego scenariusza jest posiadanie wystarczającej ilości wojska oraz broni do wyzwolenia całego terytorium kraju. Wyzwolenie Charkowa i Chersonia w zeszłym roku udowodniło, że mając odpowiednią broń, Ukraina może z powodzeniem przeprowadzić ofensywę. Przyszła kontrofensywa będzie pilnie śledzona przez kraje zachodnie. Od jej losów zależeć będzie decyzja, czy należy przekazać Ukrainie bardziej zaawansowane systemy broni, włącznie z samolotami F16, których wysłanie zostało już uzgodnione przez obie partie Kongresu i czeka tylko na zatwierdzenie przez Biały Dom[13]. Każdy chce inwestować w spodziewanego zwycięzcę, lecz jeśli kontrofensywa nie powiedzie się i Ukraina nie zdoła wyzwolić sporej części okupowanego terytorium, podniesie się zaraz chór głosów wołających o zawieszenie broni (co prawdopodobnie doprowadziłoby do scenariusza III, IV lub V). Tak więcej wszystko zależy od odzyskania przez Ukrainę swego terytorium jeszcze w tym roku.
Kwestia reparacji to też śliska sprawa. Łatwiej uzyskać przyznanie reparacji przez Zgromadzenie Ogólne ONZ , ale o wiele trudniej naprawdę dostać z tego pieniądze. Najbardziej pamiętny jest przypadek reparacji wojennych po zakończeniu II wojny światowej, kiedy to Niemcy spłacały 200 miliardów złotych marek przez całe dziesięciolecia. W czasach bliższych, po inwazji Husseina na Kuwejt, co doprowadziło do amerykańskiej operacji Pustynna Burza i w efekcie do przywrócenia suwerenności Kuwejtu, Irak został zmuszony do zapłaty reparacji w wysokości 52 miliardów dolarów.
Jeszcze przed zmasowanymi jesiennymi atakami na infrastrukturę energetyczną, po przegłosowaniu reparacji przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, Ukraina wysunęła roszczenia w wysokości 350 miliardów dolarów do zabezpieczenia na rosyjskich aktywach. Wykorzystanie aktywów posiadanych przez Rosję na Zachodzie do wypełnienia zobowiązań reparacyjne u jest tu kluczowe, zwłaszcza że koszty odbudowy kraju szacuje się aż na bilion dolarów. Takie aktywa musiałyby zostać przejęte, ponieważ Rosja na pewno sama reparacji nie zapłaci.
W chwili obecnej prowadzi się śledztwa w niemal 70 tysiącach spraw związanych z inwazją rosyjską. Ta szokująca liczba oznacza, że wiele z nich nigdy nie zostanie doprowadzonych do końca, nawet w przypadku całkowitego zwycięstwa Ukrainy. Tym niemniej jest to krok w dobrym kierunku i ruch ten cieszy się międzynarodowym wsparciem Zachodu. Ten sam sondaż Harris X, który ukazał zachwianie się poparcia dla nowej transzy amerykańskiej pomocy dla Ukrainy, wykazał, że 79% Amerykanów wierzy, że Rosja popełniła zbrodnie wojenne a 72% uważa, że powinien powstać Międzynarodowy Trybunał Karny do osądzenia winnych, na kształt trybunału z byłej Jugosławii[14]. Jednak, oskarżenie o zbrodnie wojenne to jedna sprawa, zaś skazanie winnych, to całkiem inna i trudniejsza. Jaka jest odpowiedź na pytanie: “jak można zostać skazanym za zbrodnie wojenne?” Odpowiedź brzmi: “Trzeba przegrać wojnę”. Wyroki za zbrodnie wojenne zdecydowanie przeważają w krajach, które wojnę przegrały. Kraje wygrywające nie muszą przekazywać winnych zagranicznym trybunałom. Tak więc, o ile Rosja nie przegra wojny, nie ma wielkich szans ani na skazanie zbrodniarzy wojennych, ani na reparacje.
Jak może Rosja przegrać tę wojnę? Wyzwolenie całego swego terytorium przez Ukrainę oznaczałoby olbrzymie zwycięstwo, ale nie gwarantowałoby to zmian w wewnętrznej polityce Rosji. Tak długo, jak Putin będzie prezydentem, tak długo Rosja będzie zagrażała Ukrainie i całej Europie. Oczywiście, wstyd w związku z przegraną osłabi pozycję Putina i może doprowadzić do zamachu stanu (podobnie do zamachu twardogłowych przeciw Gorbaczowowi w sierpniu 1991). Problemy gospodarcze będące pochodną sankcji zachodnich także mogą obrócić oligarchów przeciw Putinowi. Ale przy wymianie rosyjskich przywódców pozostaje zawsze dylemat “kto następny?”. Na przykład, gdyby Putina miał zastąpić szef rosyjskiej agentury Nikolaj Patruszew, przyniosło by to wzmożenie agresji względem Ukrainy i samego NATO. Podczas gdy niektórzy pokładają nadzieję w opozycjoniście Aleksieju Nawalnym, trzeba pamiętać, że jego poglądy na temat statusu Krymu są czysto nacjonalistyczne (“Krym zawsze pozostanie częścią Rosji i nigdy w przewidywalnej przyszłości nie może stać się znów częścią Ukrainy”). Sprzeciwia się on także wstąpieniu Ukrainy do NATO. Tak więc problem następcy Putina może przywołać na pamięć zakończenie Folwarku zwierzęcego Orwella, kiedy to zwierzęta uświadamiają sobie, że nadal są niedożywione i przepracowane, choć teraz rządzą nimi świnie a nie ludzie. innymi słowy, nic się nie zmieniło, tylko świnie chodzą teraz na dwóch nogach, zamiast na czterech.
Wszystkie sześć scenariuszy i ich odmiany są zatem możliwe i zależą od tego, jakie będą koleje wojny. Tym niemniej, można stąd wyciągnąć szereg wniosków:
Po pierwsze, nie istnieje scenariusz, w którym Rosja wycofa się i rozpocznie negocjacje w dobrej wierze, z wyjątkiem przypadku zmiany reżimu (usunięcie Putina) i/lub zawstydzającej klęski na polu bitwy. Gdyby Rosja chciała ziemi za pokój, mogła to zrobić przed wojną. Jej celem nie jest samo terytorium, ale ujarzmienie Ukrainy, rusyfikacja Ukraińców i kontrola nad centralną i wschodnią Europą. Jak ujął to sam Putin w swym przemówieniu do Dumy 21 lutego 2022 roku “Ukraina nigdy nie miała tradycji autentycznej państwowości… Nowoczesna Ukraina została w pełni stworzona przez Rosję”. Rosja po prostu nie postrzega Ukrainy jako prawomocnego państwa a tylko jako swego wasala lub raczej coś w rodzaju suplementu.
Choć prezydent Macron mówi, że “nie możemy poniżać Rosji”[15], historia udowadnia, że pokój można osiągnąć tylko przez upokorzenie Rosji. I tylko wtedy przestanie zagrażać sąsiadom. Na przykład, zatopienie rosyjskiej floty przez Japonię w wojnie 1904–1905, uwolniło region Pacyfiku od rosyjskiego zagrożenia na 40 lat. Bolesne straty Rosji w czasie I wojny światowej doprowadziły do wycofania się z wojny w 1917 roku. Totalna klęska rosyjskiej inwazji na Polskę w 1920 roku powstrzymała nadejście komunizmu przez następne 19 lat. Sytuacja patowa w dziesięcioletniej wojnie w Afganistanie doprowadziła do wycofania się Rosji i doprowadziła później do rozpadu ZSRR. Rosja rozpocznie negocjacje tylko wtedy, gdy sytuacja na froncie ją do tego zmusi a to właśnie oznacza upokorzenie dla rosyjskiej psychiki narodowej. Żadne czynniki, czy myślenie życzeniowe ze strony Zachodu, tego nie zmienią. Żeby nikt nie pomyślał, że upokorzenie jest zbyt ostre, przypomnijmy sobie słowa Churchilla o Niemczech z 4 lipca 1918 roku, kiedy to wojska sprzymierzone przybliżały już koniec wojny: “Niemcy muszą zostać pokonane. Niemcy muszą wiedzieć, że zostały pokonane, muszą czuć, że zostały pokonane. Ich klęska musi być wyrażona w słowach i w faktach, które na wieki powstrzymają innych do pójścia w jej ślady i które Niemcom uniemożliwią ponowne takie próby”[16]. Taka właśnie instrukcja postępowania świetnie pasuje zastosowanie wobec Rosji 105 lat później.

Po drugie, każde porozumienie pokojowe musi być sprawiedliwe wobec Ukrainy. Ukraina jest ofiarą rosyjskiej agresji. Reparacje i skazanie zbrodniarzy wojennych są kluczowymi elementami takiej sprawiedliwości. Ale pieniądze i wyrok sądu nie mogą przywrócić męża, czy żony, matki, ojca, przyjaciela czy dziecka. Jedynym innym ujściem dla poczucia krzywdy pozostaje zemsta, ale możliwości Ukraińców wzięcia odwetu na Rosji na jej terytorium są w najlepszym wypadku ograniczone. Jedynym zatem pocieszeniem jest międzynarodowo uznana sprawiedliwość i wypłata reparacji. Bez tego międzynarodowy ład szybko się rozpadnie a Ukraina zacznie poszukiwać innych radykalnych form odwetu. Zapewnienie Ukrainie sprawiedliwości jest kluczowe dla rozwiązania całego kompleksu problemów związanych z wojną i trzeba to zrobić szybko. Jak powiedział dziewiętnastowieczny brytyjski premier William Gladstone “Opóźnianie sprawiedliwości jest odbieraniem sprawiedliwości”. Każdy dzień przedłużającej się wojny oznacza więcej zabitych Ukraińców, rozdartych rodzin, przerażonych dzieci i zniszczonych marzeń. Nawet gdyby wojna zakończyła się dzisiaj, cień jej dziedzictwa pozostanie w tym kraju na dziesięciolecia. Szybkie zapewnienie sprawiedliwości jest niezbędne dla zakończenia wojny i utrzymania pokoju.
Na koniec trzeba powiedzieć, że nie istnieje taki scenariusz, w którym rosyjska agresja zostanie powstrzymana na dłuższy czas bez członkostwa Ukrainy w NATO. Gadanie, że nada się Ukrainie status “głównego nie-natowskiego sojusznika” (MNNA) jest bez sensu, ponieważ oznaczałoby to konieczność wysłania przez USA swoich wojsk na front. Afganistan też miał taki status, co nie powstrzymało Talibów od powrotu do władzy i usunięcia demokratycznie wybranego prezydenta. Co ważniejsze, pomimo tego, że Waszyngton wspiera Ukrainę, przyznanie statusu MNNA oznaczałoby zerwanie układu ze społeczeństwem amerykańskim. Ukraina nie potrzebuje kolejnego bezwartościowego Memoranda Budapeszteńskiego, ale prawdziwego bezpieczeństwa wspieranego przez wiarygodną siłę. Jedyną siłą mogąca zagwarantować taką umowę jest natowski parasol bezpieczeństwa, czym Europejczycy spłacaliby bezpieczeństwo swego kontynentu. Nie istnieje inny scenariusz, w którym zawieszenie broni nie byłoby niczym innym, jak interludium przed kolejną fazą wojny. NATO jest kluczem do bezpieczeństwa Ukrainy, jej przyszłości, integralności terytorialnej i niepodległości i jedynym sposobem dla Zachodu na zatrzymanie Rosji Putina.
Inne historie napisane przez H. Brian Mefford
Inne opowiadania ilustrowane przez Lora Dudnyk
H. Brian Mefford jest dyrektorem i założycielem firmy Wooden Horse Strategies LLC, zajmującej się relacjami rządowymi i komunikacją strategiczną i mającą swą siedzibę w Kijowie na Ukrainie. Nazwany przez gazetę Kyiv Post jednym z dwudziestu “Najbardziej wpływowych emigrantów na Ukrainie”, Mefford mieszka i pracuje w Europie Wschodniej nieprzerwanie od ponad 24 lat. Jest on również członkiem think tanku Atlantic Council’s Eurasia Center z tytułem Senior Non-Resident Fellow. Od czasu rosyjskiej inwazji kieruje również operacją Help Ukraine, która zapewnia Ukraińcom pomoc humanitarną i medyczną.
[1] The Harris Poll & Harris X sondaż wśród 1838 zarejestrowanych amerykańskich wyborców, 15–16, 02, 2023.
[2] YouGov sondaż opinii 2075 Niemców w wieku 18 lat +, 16–21, 12, 2022.
[3] Reuters, “Niemiecki eksport do Rosji spada do najniższego poziomu od 20 lat” 24, 01, 2023. [Online]. : www.retuers.com/markets/europe/german-exports-russia-plunge-lowest-two-decades-2023-01-24/ [Accessed March 2023].
[4] Wiezhan Tan. CNBC, “A Russia-Germany ‘Załamanie handlu niemiecko-rosyjskiego może wyzwolić finansowy kryzys” mówi główny ekonomista S&P, 12, 04, 2022. [Online]. Available: www/cnbc.com/2022/04/13/trade-rupture-between-russia-germany-could-cause-financial-shock-sp-global.html [Accessed March 2023].
[5] Washington Post/ABC News, sondaż 1004 dorosłych , 24–28, 04, 2022.
[6] Anna Massolgia. Open Secrets. “ Rosja ładuje miliony w kremlowską propagandę w Stanach Zjednoczonych.” [Online] Available: www.opensecrets.org/news/2021/10/russia-pouring-millions-into-russian-foreign-influence-kremlin-propaganda-targeting-the-us/pażdziernik2022.
[7] Ukraińska Prawda. “ Ukraina i Rosja odrzucają pokój w zamian za ziemię, odblokowując koalicję czołgów” 2, 02, 2023. [Online] www.pravda.com.ua/eng/news/2023/02/2/7387690/ [Accessed March 2023].
[8] Martin Gilbert, Winston S. Churchill, vol. 4: World in Torment, 1916–1922 (New York: Rosetta Books, 2015), str. 129–130.
[9] US News. “Power.” wrzesień 2022. [Online] www.usnews.com/news/best-countries/rankings/power [Accessed March 2023].
[10] Twit prezydenta Kazachstanu Oasym-Jomart Tokajeva z 22, 2023.
[11] Peacekeeping United Nations. “Zestawienie krajów zapewniających oddziały wojskowe według rankingu.” [Online] http://peacekeeping.un.org/sites/default/files/2_country_ranking_report.pdf [accessed March 2023].
[12] Washington Post “Rezolucja ONZ o zakończeniu wojny na Ukrainie: Jak głosowały kraje i kto się wstrzymał.” [Online] https://www.washingtonpost.com/world/2023/02/24/un-ukraine-resolution-vote-countries/ [Accessed March 2023].
[13] Connor O’Brien. Politico “Senatorowie z obu partii naciskają na Austina w sprawie wysłania F-16 na Ukrainę” marzec 14, 2023. [Online]. Available: www.politico.com/news/2023/3/14/senate-defense-department-ukraine-fighters-00087051 [Accessed March 2023].
[14] The Harris Poll & Harris X sondaż wśród 1838 zarejestrowanych wyborców, 15–16, 02, 2023.
[15] France 24, “Macron ściąga na siebie nową falę krytyki za wezwanie, by nie upokarzać Rosji” czerwiec 6, 2022. [Online] www.france24.com/eu/europe/20220606-macron-draws-new-wave-of-criticism-over-call-not-to-humiliate-russia [Accessed March 2023].
[16] Robert Rhodes James, ed., Winston S. Churchill: His Complete Speeches 1897–1963, 8 vols. (New York: Bowker, 1974) III 2515–2516.